W sobotni już prawdziwie wiosenny dzień zmierzyliśmy się w naszych dwóch ligowych rozgrywkach z rywalami z Nowej Huty. W lidze 7-osobowej pokonaliśmy Wandę Kraków, natomiast w 1 Lidze Młodzika Starszego ulegliśmy Hutnikowi II.
WANDA KRAKÓW – PODGÓRSKA AKADEMIA SPORTU 3:7 (2:3)
Bramki: Nowakowski x2, Gaweł x3, Rydz 2
Filipowski – Bartosik.K (C), Sęk – Gaweł, Nowakowski, Niepsuj – Rydz + Plewako, Bartosik.S, Chyżyński, Wiatr
Cieszy mnie nawet nie sam wyniki w tym meczu, ale to, jak zmieniliśmy swoją postawę w stosunku do spotkania rozgrywanego tydzień temu. Myślę, że z taką grą jak przed tygodniem w meczu z Wandą też moglibyśmy mieć duże problemy. Przeciwnik od pierwszych minut raczej nie szukał wyrafinowanych sposobów na zdobycie bramki. Długie piłki pod nasze pole karne i liczenie na popełniony przez nas błąd. Mimo początkowych problemów i zbyt wysokim ustawieniem jak na taki sposób ataku przeciwnika udało nam się skutecznie w większości przypadków zneutralizować działania przeciwnika. My sami dobrze budowaliśmy nasze ataki i kilkukrotnie pokazaliśmy jaki postęp zrobiliśmy w podaniach za linię obrony przeciwnika. Dużo piłek prostopadłych, dużo szybkiej wymiany podań i przede wszystkim niezła finalizacja, choć wynik 3:2 do przerwy mógł być wyższy tak, żeby ze spokojem rozpoczynać drugą połowę.
Brawa dla całej drużyny z tego meczu za podejście do gry i realizację zadań. To jest liga, w której solidność, przygotowanie do meczu, ale też pokazanie naszych umiejętności muszą być takie same w każdym spotkaniu.
HUTNIK II KRAKÓW – PODGÓRSKA AKADEMIA SPORTU 4:0 (0:0)
Woźniak – Radzik (C), Kostecki – Kleszcz – Tobiasz, Wojda, Okrajek, Bydłoń – Ciupek + Niepsuj, Nowakowski, Malinowski, Blajda
Po dobrym starcie wiosennych rozgrywek nie tylko wyniki wprawiały nas w dobre nastroje. Widzimy na meczach, ale też na treningach duży progres w wielu elementach naszej gry. Tak jak pisałem wyżej dużo lepiej budujemy naszej ataki, potrafimy przyspieszać grę, dobrze szukamy wolnych przestrzeni bez piłki i z piłką oraz coraz lepiej potrafimy wykorzystywać przestrzeń za linią obrony przeciwnika.
Niestety to nie tylko my idziemy z pewnymi elementami do przodu, ale również nasi rywale. To jak ten cytat, który pokazywałem jesienią o tym, że gdzieś na świecie jest ktoś, kto trenuje ciężej niż ty albo trenuje, gdy ty nie trenujesz. Tak też przyszło nam się sprawdzić z rywalem, który ograł nas w ostatnim meczu na jesień i był to dzisiaj dobry sprawdzian naszych umiejętności.
Mecz chcieliśmy rozegrać w podobny sposób do naszych ostatnich gier, gdzie wysokim pressingiem, ale z dużą uwagą zamykania środka pola potrafiliśmy neutralizować ataki przeciwników. Dzisiaj pierwsza połowa w tym elemencie była niezła, ale tylko niezła i to za mało jak na rywalizację z takim przeciwnikiem. Dużo razy byliśmy spóźnieni w doskoku w bocznym sektorze, gdzie to ma być kluczowe po zamknięciu przez nas środka. Poza tym przeciwnik miał kilka stałych fragmentów gry pod naszą bramką, który można było uniknąć, bo faulowaliśmy w sytuacjach, które nie wymagały od nas takiej reakcji. O tym prokurowaniu zagrożenia pod własnym polem karnym rozmawialiśmy w przerwie. W pierwszej połowie za mało dostarczaliśmy piłek w pole karne. Nie potrafiliśmy podjąć szybszej decyzji o podaniu z bocznych sektorów i dośrodkowaniach w pole karne. Mało było mobilności w linii ataku i ,,wcięć za linię obrony przeciwnika. Do tego bardzo dużo strat i niezrozumiałe często zachowania z piłką i bez piłki.
Mimo tej naszej nie najlepszej gry mecz był wyrównany i na drugą połowę chcieliśmy wyjść z chęcią powrotu do gry z wcześniejszych spotkań. Niestety niewiele się zmieniło na boisku, może poza tym, że więcej razy byliśmy w polu karnym przeciwnika, gdzie jednak brakowało nam konkretów. Dużo o naszej świadomości i koncentracji mówi sposób otwarcia i budowania gry przez Hutnik. Mówiliśmy w szatni o tym, że w boczne sektory schodzi ,,8″ gospodarzy i robi tam przewagę. Mieliśmy na to rozwiązanie a mimo to wyglądaliśmy na tak samo zaskoczonych jak w pierwszej połowie… W końcu nadszedł kluczowy moment tego meczu, czyli 70 minuta i rzut wolny dla Hutnika z linii bocznej pola karnego, gdzie wcześniej Tomek zdaniem sędziego złapał piłkę poza linią. Dośrodkowanie i tracimy bramkę po kolejny stałym fragmencie gry. Nie potrafimy na razie bronić stałych fragmentów gry przeciwnika, boimy się piłki, nie trafiamy w nią, jesteśmy źle ustawieni względem przeciwnika. Przez ostatnie 20 minuty Hutnik był na fali a z nas zupełnie zeszło powietrze. Słaba organizacja gry i mnożenie się strat piłki doprowadziły do kolejnych 3 bramek gospodarzy.
Odnosimy porażkę, która boli, ale która musi nas uczyć kolejnych rzeczy. To dopiero początek rozgrywek i musimy szybko wrócić na właściwe tory a za takie uważam nasze ostatnie tygodnie. Nic nie zmieniło mojej opinii przed meczem ! Zrobiliśmy progres w wielu elementach i na tym będziemy budować dalszą część sezonu, który dopiero się rozkręca i na pewno da nam jeszcze wiele emocji i momentów do radości. Nikt się przed nami nie położy i my musimy być świadomi tego, że do każdego meczu trzeba podchodzić maksymalnie zaangażowanym i przygotowanym. Sobotniego wieczoru zabrakło moim zdaniem w wielu przypadkach właśnie przygotowania przez cały dzień, koncentracji i chyba znowu gdzieś niektórzy odlatują po dwóch dobrych meczach. Dalej duża praca nad naszą mentalnością, bo schodząc na przerwę rozmowy o pozycji w tabeli są po prostu absurdalne i nic nie wnoszą. Ja rozumiem, że dzięki trenerowi gości mieliśmy 15 minut przerwy chyba pierwszy raz w tej lidze i długą drogę do pokonania więc mogło się nudzić, ale lepiej poświęcić ten czas na rozmowę o grze z kolegami lub po prostu przemyśleć swoją grę i wyciszyć się przed rozmową w szatni.
W poniedziałek działamy dalej i z podniesionymi głowami czekamy na kolejne mecze. Dziękuję rodzicom za wspaniały doping i wsparcie ! To dla nas ważne !
Trener Rafał