14 zawodników Walecznych Serc spędziło w Zakopanem 3 dni na rywalizacji w turnieju API CUP. Spędziliśmy na boisku i analizach wiele minut i wracamy do Krakowa bogatsi o doświadczenia. Co też ważne spędziliśmy świetny czas poza boiskiem a wszystko to przy wyjątkowo jak na tą porę roku pięknej pogodzie i cudownych widokach.

 

Muszę nieskromnie przyznać, że nigdy nie byłem tak przygotowany do turnieju, jak w ostatni weekend. Każdy zawodnik otrzymał indywidualne zadania na turnieju, które były zaakcentowana na pokazanie swoich najlepszych cech na boisku i pracę nad mankamentami – Wszystko to w pozytywnej i motywującej dającej wsparcie formie. Do tego mieliśmy ułożony plan naszej gry, który nie był niczym nowym, a tylko podsumowanie i zebraniem w kilka punktów naszego modelu gry i rzeczami, nad którymi cały czas konsekwentnie pracujemy. Mieliśmy zaplanowane dwa wieczory rozmów indywidualnych i kilka odpraw, które miały pomóc zrozumieniu trenerów z zawodnikami (jakie są nasze zadania i cele), motywacji i wsparcia. Wszystko to zrobiliśmy, rozmawialiśmy, analizowaliśmy i nie nakładaliśmy na siebie żadnej presji, chcieliśmy się cieszyć udziałem w turnieju i pokazać na boisku wszystko, co potrafimy.

Przed samym turniej otrzymaliśmy smutną informację o absencji Alana, któremu choroba uniemożliwiła wyjazd do Zakopanego, dlatego też musieliśmy dokonać kilku roszad i rywalizować w składzie 14 zawodników, a nie jak wcześniej zakładano, czyli 15. W piątek w samo południe rozpoczęliśmy rywalizację wydaje się najlepiej jak to tylko możliwe. Pokonaliśmy Ukraińską drużynę 2:0 przy bardzo dobrej grze przede wszystkim pod względem organizacji gry w obronie i budowaniu gry, które było tym czym chcemy zaskakiwać przeciwników i przechodzić płynnie do fazy finalizacji. Kolejne 3 mecze grupowe to jak się okazało w dwóch przypadkach rywalizacja z drużynami, które zajęły topowe miejsca w klasyfikacji generalnej. Mecz z Beskidzką Akademią Piłkarską niestety ułożył się od samego początku dla nas źle. Szybko stracone bramki po błędach w obronie i braku reakcji na piłkę otwartą oraz złe ustawienie. Jednak druga część tego meczu to gra wyrównana, a nawet przewaga naszego z zespołu z licznymi sytuacjami do zdobycia bramki i naprawdę dobrym budowaniem gry. Zremisowaliśmy bezbarwny mecz z Mineralnymi Krynica i odnieśliśmy porażkę 0:1 z Arkonią Szczecin, która wygrała cały turniej. Mecz z triumfatorami to sytuacja 100% dla naszego zespołu, całkiem solidna gra cały mecz i powtarzające się absurdalne błędy w obronie, gdzie łamaliśmy linię spalonego, mimo zmiany zawodnika…straciliśmy bramkę po tym samym błędzie. W sobotę w rywalizacji z zespołami z innych grup, które zajęły 4 miejsca, zaliczyliśmy serię meczów z niemocą strzelecką, mimo rywali, którzy często byli od nas słabsi i z którymi osiągaliśmy przewagę. Dwa remisy i jedna porażka to wyniki, które znowu sprawiły, że nastroje w naszej drużynie były fatalne.’

W niedzielę chcieliśmy poprawić sobie humory i w końcu pokazać siłę naszej drużyny. Wygraliśmy i zremisowaliśmy, ale w naszej grze widać było już coś takiego co chcemy pokazywać w każdym meczu.

 

Dziękuje wszystkim zawodnikom za te wspólne 3 dni, za walkę i za wspólną pracę. To praca, która nie ma przynieść nam docelowych efektów dzisiaj czy jutro. Wyniki tego turnieju zostaną zapomniane, wyniki innych naszych spotkań i turniejów również. Liczy się tylko to jakimi zawodnikami i ludźmi będziecie za kilka lat. Jednak, żeby ten proces naszego rozwoju przebiegał jak najlepiej musimy cały czas od siebie wymagać i rzeczy złe eliminować. Ten turniej pokazał, że mamy wielkie problemy z mentalnością, z pokazaniem na boisku tego, co wykonujemy na treningach, z finalizacją gry, a przecież to jest najważniejsze w tym sporcie. Przegrywaliśmy przed meczami, oglądaliśmy przeciwników i wyolbrzymialiśmy sobie ich siłę, a sami nie wierzyliśmy w swoje umiejętności. Wielu zawodników grało wiele poniżej swoich umiejętności i na boisku zdarzały się sytuacje, które były ciężkie do zrozumienia dla wszystkich. Płakaliśmy po porażkach, które przecież tak mało znaczyły, chcieliśmy świętować po jednym zwycięstwie, które też znaczyło mało. Ciężko z taką mentalnością liczyć na takich turniejach na dobre wyniki.

Na pewno jest też dużo plusów po tym turnieju, bo widać, że faza budowania gry jest u nas bardzo świadoma i naprawdę wiemy, co robimy, czasami zawodzi decyzyjność i jakoś realizacji działań, ale tutaj widać nasz spory potencjał. Bardzo dużo wniosków wyciągaliśmy w rozmowach indywidualnych i cieszy świadomość kilku zawodników odnośnie do swojej gry.

Wracamy z wnioskami, które mają nas umocnić i dać paliwo do dalszej pracy. Dla mnie ten najważniejszy to musimy się stać drużyną o mentalności zwycięzców, bo to w sporcie jest kluczowe. Jesteśmy dobrą drużyną, mamy zawodników o wysokich umiejętnościach, ale musimy to wiedzieć, musimy o tym być przekonani. Musimy wychodzić na boisko, żeby wygrywać ! Chcemy wygrać, ale określonym sposobem, który nas rozwija. Nie boimy się nikogo, bo co może się stać w przypadku porażki ? Trenerzy was wspierają , rodzice was wspierają, robimy wszystko żebyście nie odczuwali żadnej presji, a radość z gry w piłkę, ponieważ kochacie to robić. Nad tym będziemy teraz pracować, będzie to trudny proces, ale bez tego nie będziemy drużyną, która w pełni pokaże na boisku, na co ją stać.

 

Dziękuje obecnym rodzicom na turnieju za pomoc i wsparcie dla chłopców, ale też dla trenerów. Dziękuje za pomoc w organizacji wyjazdu na termy i pyszne lody. Każdego zawodnika proszę o podsumowanie i analizę turnieju. Wysyłamy wiadomość prywatną do mnie. Proszę o refleksje i wypowiedź na poziomie tych rozmów, które przeprowadzaliśmy wieczorami. Zastanówcie się i napiszcie co było dobre, a co złe. Co mogłem zrobić lepiej, gdzie widzę swoje błędy i nad czym muszę pracować. Napiszcie co robiliście dobrze, bo tego też było bardzo dużo !

 

 

Trener Rafał

KLIKNIJ I ZOBACZ NASZE FILMY!