W piękny majowy weekend przyszło nam rozegrać mecz w Wadowicach z Karolem w ramach rozgrywek Małopolskiej Ligi Młodzika Młodszego. Kolejny ciężkie doświadczenie, łzy i wielkie smutek, ale tak jak w tytule, który jest hasłem naszej Akademii apeluje do wszystkich zarówno zawodników jak i rodziców o głowy podniesione wysoko i przeczekanie tych złych chwil, bo dobre jestem pewien jeszcze przed nami !

KAROL WADOWICE – PODGÓRSKA AKADEMIA SPORTU  9:2 (3:1)

Bramki: Bydłoń, Blajda

Woźniak – Wojda, Kostecki – Kleszcz –  Ciupek, Okrajek (C), Blajda, Gruszeczka + Nowakowski, Malinowski

 

Kolejny mecz niestety musimy radzić sobie bez kluczowych zawodników, którzy jak widać są nam bardzo potrzebni. Chcieliśmy i mieliśmy wielkie pragnienie zdobyć w końcu 3 punkty i dać sobie radość, na którą zasługujemy coraz bardziej. Niestety źle rozpoczęliśmy ten mecz od dużego chaosu, który niestety dotykał naszej linii obrony, która popełniała błędy bardzo proste i niestety katastrofalne w skutkach. Brakowało asekuracji, nie tworzyliśmy przewagi w sytuacjach 1×1, byliśmy daleko od siebie, brakowało kompaktowości. Szybko straciliśmy bramki, ale całą pierwszą połowę a w szczególności w jej drugiej części potrafiliśmy budować dobrze grę na połowie przeciwnika i stwarzać sytuację. Jedna z nich zakończyła się bramką Blajdiego, niestety później brakowało szczęścia, ale pewnie też umiejętności i solidności w fazie finalizacji. Powinniśmy pierwszą połowę zakończyć z przynajmniej dwiema bramki więcej co dałoby nam w tym meczu bardzo dużo.

W drugiej części niestety nie potrafiliśmy odbierać piłki wysoko, a przeciwnik bardzo skuteczny w swoich działaniach z przodu i z bardzo dobrym, szybkim napastnikiem wykorzystał nasze nastawienie ofensywne i wpakował nam wiele za dużo bramek. Znowu zawiodła skuteczność, bo mieliśmy doskonałe sytuacje Banana, Majkela, Okraja i rzut wolny Byka. Przegrywamy o wiele za wysoko…

 

Napiszę to co powiedziałem wam w szatni, byłem spokojny i mam nadzieję, że rozumiecie co do was mówię i wspólnie przetrwamy ten trudny czas… Brakuje nam w każdym meczu zawodników, nie mamy tak szerokiej kadry, żeby z powodzeniem rywalizować z drużynami w tej lidze, które mają swoją jakość i nawet jeżeli nie są lepsze od nas to mają indywidualności, które przy naszych brakach kadrowych sieją w naszych szeregach spustoszenie. Zapowiada się kolejny tydzień bez kilku zawodników z powodu wyjazdów szkolnych i kontuzji Radzia. Jeśli mamy szukać pozytywów, to na pewno nie mamy się czego wstydzić, jeżeli chodzi o budowanie gry, tworzymy sytuację po fajnych akcjach, potrafimy transportować piłkę do kolejnych tercji i wykonujemy podania za linię obrony przeciwnika na wysokim poziomie. Wygrywamy świetnie pojedynki jeden na jeden w ataku. Widać w nas jakość i siłę tej drużyny, ale poprzez kontuzje i wyjazdy mamy spore problemy. Oczywiście sami też robimy bardzo duże błędy jak choćby dzisiaj, ale i w poprzednich meczach w naszej grze obronnej. Musimy lepiej reagować na stratę piłki, być kompaktowi w linii obrony, pamiętać o asekuracji i współpracy. Do tego ta nasza skuteczność, która nie pozwala nam łapać kontaktu z przeciwnikami w kluczowych momentach. Niestety ten sport jest taki, że wygrywa ten kto umieści piłkę w bramce, a my umieszczamy ją zdecydowanie za rzadko. Za obicie słupka i poprzeczki po znakomitej akcji lub trafienie w bramkarza nikt w tym sporcie punktów za styl nie przyznaje. Jestem zły tak jak wy, gdybym mógł to wyszedłbym na boisko i wam pomógł, chciałbym po meczu zapaść się pod ziemie albo wykopać wszystkie piłki po całych Wadowicach, no szkoda, że nie mogę.

Jeszcze jedno, nikt dzisiaj nie przegrał sam, przegraliśmy razem. Ktoś został ograny jeden na jeden, ktoś nie strzelił w dogodnej sytuacji bramki, ktoś zaspał przy kryciu, ktoś stracił piłkę, ktoś nie wiedział co ma robić na boisku, trener też pewnie pomylił się w wielu decyzjach. Przegraliśmy jednak razem, jesteśmy jedną drużyną a temat wychowawczy ,,Jeden za wszystkich, wszyscy za jednego” dzisiaj pasuje jak nigdy.

Wiem jednak jedno ! Znam was i wiem, widzę jakie macie umiejętności. Jestem przekonany, że jeszcze w tym sezonie, gdy uporamy się z problemami kadrowymi i poprawimy błędy w organizacji gry obronnej, oraz zaczniemy te nasze dobre akcje zamieniać na bramki, to będziemy się jeszcze cieszyć. Tak jak w tytule i haśle naszej Akademii SERCA ZAWSZE ZWYCIĘSKIE ! Patrzymy do przodu i walczymy dalej. Jutro kolejne mecze ze starszymi przeciwnikami i kolegami.

 

Trener Rafał

KLIKNIJ I ZOBACZ NASZE FILMY!