Za 19 zawodnikami Walecznych Serc turniej w Zawoi, który przede wszystkim dał nam fajny czas spędzony razem i kolejne piłkarskie wspomnienia. Mimo bardzo złych warunków pogodowych udało nam się bezpiecznie dotrzeć na miejsce i przez dwa dni rywalizować w turnieju, gdzie mogliśmy podnosić swoje umiejętności piłkarskie, zdobywać doświadczenie i wyciągnąć wnioski na przyszłość.

 

Pierwszego dnia nie wszyscy punktualnie, ale ze zrozumiałych powodów, czyli opadami śniegu i niesprzyjającymi warunkami drogowymi dotarliśmy na miejsce, czyli do hotelu ,,Silver”, gdzie mieliśmy sporo czasu na rozlokowanie się w pokojach i przeprowadzenie odprawy przed turniejem. Jasno określiliśmy swoje cele i zdania na ten turniej, którymi była przede wszystkim dobra zabawa i duża odwaga w naszych działaniach boiskowych. Miało to się objawiać poprzez spokojne otwieranie gry i jej budowanie w kolejnych tercjach boiska według zasad i gier, które stosujemy na naszych treningach.

Od pierwszych meczów widać było niestety w naszych dwóch drużynach za dużo nerwowości i stresu spowodowanego turniejem, chociaż cały czas powtarzaliśmy sobie, że przyjechaliśmy tutaj grać tak, jak najlepiej potrafimy i nie jest naszym celem nakładanie na siebie presji związanej z wynikami, czy popełnianymi błędami. Z każdą minutą naszej gry zaczęliśmy czuć na boisku większą swobodę i obraz tego co się dzieje na boisku był coraz bardziej zbliżony do tego z treningów. Ostatecznie rozgrywki grupowe przyniosły nam rezultaty, których wynikiem był bratobójczy pojedynek między drużynami PAS I i PAS II. W tym meczu mimo bardzo dobrej gry drużyny drugiej ostateczny triumf należał do PAS I i w drugi dniu rozgrywek to właśnie PAS I miał przed sobą rywalizację w grupie o miejsca 1-4, a PAS II w grupie o miejsca 5-8.

 

Jeszcze w sobotę po zjedzeniu kolacji, mieliśmy kilka godzin na odpoczynek i spędzenie czasu w swoim towarzystwie w pokojach oraz na krótkie podsumowanie pierwszego dnia rozgrywek.

PAS II – AP Wilga 1:2

Red Box Katowice – PAS II 2:0

Tempo Rzeszotary – PAS II 0:4

PAS I – Football Academy 0:0

PAS I – BSC Zawoja 0:1

PAS I – Górnik Wieliczka 5:0

PAS I – PAS II 4:0

 

W niedzielę mogliśmy spokojnie się wyspać i dopiero o godzinie 9:00 zejść na śniadanie, po którym odbyliśmy kolejną odprawę i poznaliśmy swoje zadania na dzień finałowy. Nie różniły się one znacząco od tych z soboty, bo cały czas wiem co robimy i chcemy robić to samo, ale coraz lepiej. Tak też i w niedzielę mieliśmy za sobą lekcje dnia wcześniejszego i niedziela miała być najlepszą wersją Walecznych Serc na ten moment.

Rozgrywki finałowe rozpoczęła drużyna druga, która spełniła wszystkie zadania i choć nie wszystkie wyniki dawały nam zwycięstwa, to naprawdę jestem zadowolony i dumny z postawy wszystkich zawodników. Ostatecznie po remisach z Red Box Katowice i AP Wilga kończymy rozgrywki na miejscu numer 6.

Pierwsza drużyna w grupie finałowej stanęła naprzeciwko drużyn BSC Zawoja, Tempa Rzeszotary i Football Academy. We wszystkich spotkaniach wykonaliśmy swoje zadania i graliśmy tak, jak to robimy na treningach, co sprawia, że wracamy z poczuciem dobrze wykonanego zadania. Zwycięstwo z Tempem Rzeszotary i remisy z BSC Zawoja oraz Football Academy dały nam zwycięstwo w grupie, jak i całym turnieju,

WYGRYWAMY TURNIEJ SILVER CUP 2023 !

 

 

Ten wynik to oczywiście radość i wielka nagroda za naszą pracę w całym dotychczasowym sezonie. To nam się należało za trudną jesień i wiele ciężkich chwil. Tak jak mówiłem, pracujemy bardzo dobrze, pełni pasji i poświęcenia, ale brakowało trochę większej ilości chwil radości i namacalnych efektów tej naszej pracy. Bardzo nas trenerów cieszy, że spełniliście nasze słowa z odprawy przed turniejem, gdzie podkreślaliśmy, że chcemy być najodważniejszymi drużynami, które są na tym turnieju. Drużynami, które otwierają grę i nie boją się trudnych rozwiązań, które budują konsekwentnie grę realizując wszystkie nasze zasady i podejmują ryzyko. Trochę czasami brakowało luzu i pozbycia się stresu, który zupełnie był niepotrzebny, ale będziemy nad tym pracować, żeby nasze głowy zawsze były gotowe na rywalizację, żebyśmy byli pewni siebie i znali swoją wartość, która niewątpliwie jest bardzo duża. Turniej i jego mecze były bardzo chimeryczne, na co wpływ miały rozmiary boiska, czas trwania meczów i niestety co stwierdzam z wielkim bólem serca podejście drużyn przeciwnych (nie wszystkich) do gry. Właściwie grupa finałowa mogła skończyć się różnie, ale moja ocena pozostałaby taka sama, bo dla mnie liczyło się to, jak gramy niezależnie od przeciwnika i stawki, o jaką toczył się dany mecz. Dopóki będę miał tą wielką przyjemność was trenować, to będziemy właśnie taką drużyną, która gra w piłkę i która czerpie z tego olbrzymią radość, nie ucieka się do prostych środków, które krótkoterminowo mogą dać nam korzyść, ale w dłuższej perspektywie nie nauczą nas gry w piłkę nożną.

Wielkie brawa dla drużyny drugiej za postawę w całym turnieju. Jedyna drużyna bez etatowego bramkarza i wiele fragmentów bardzo dobrej gry. Wszyscy pokazali swoje dobre strony i to, że ich obecność w drugiej drużynie akurat na ten turniej nie oznacza, że na kolejne mecze i turnieje nie ulegnie to zmianie. Brawo !

 

Bardzo miłą informacją na koniec było wybranie przez organizatorów Alana Lutego najlepszym zawodnikiem turnieju. Gratulacje Alan !

 

Podziękowania dla wszystkich rodziców, którzy towarzyszyli nam w Zawoi i pomogli w organizacji transportu, posiłku drugiego dnia i byli dużym naszym wsparciem na trybunach. Dziękuje za każde dobre słowo i wsparcie !

 

 

Trener Rafał

KLIKNIJ I ZOBACZ NASZE FILMY!